wtorek, 17 maja 2016

Jak w 3 krokach zmierzyłem się z Avengersami.

   Jakoś tak ostatnio sporo się kręcę wokół tych filmów z superbohaterami. Zaczęło się od Deadpoola, który miał być "inny" i tym samym zdołał mnie zaciekawić, bo jak nie lubię wszystkich tych marvelowskich wariacji tak uznałem, że a nuż da się to fajnie zrobić. Nie dało się, o czym już pisałem i pewnie na tym bym skończył moją przygodę z superherosami, ale coś mnie tknęło. No bo jak już pluć to przynajmniej wiedzieć na co. I wziąłem się za ten Czas Ultrona, bo jakoś tak mi się kołysał w pamięci, że to w miarę świeża sprawa. Obejrzałem, ledwo dotarłszy do końca i już miałem naprawdę zrezygnować z tematu, ale trochę jeszcze poczytałem komentarzy, a w nich czarno na białym, że Ultron to kupa. Może i faktycznie trafiłem najgorzej z możliwych myślę sobie, ale sięgnąłem do pamięci, a tam jakieś skrawki Iron Manów i innych Hulków, które kiedyś obejrzałem. Niezbyt atrakcyjne skrawki, ale ciągle lepsze niż cholerny Ultron. Myślę sobie, a niech mnie! Spróbuję tych starszych Avengersów! Najwyżej przed snem będę musiał sobie zaaplikować podwójną dawkę miętki. No i spróbowałem. Wystarczyła zwykła porcja ziółek.

   Jeśli chodzi o to całe filmowe zamieszanie z filmami Marvela to przyznać muszę uczciwie, że są lepsze i gorsze. Przy czym lepsze wcale nie oznacza dobre. Z jednej strony to filmy skierowane do młodzieży na co wskazuje to upierdliwe, odbierające radość oglądania PG-13, ale patrząc na budżety i rozmach tych produkcji staje się jasne, że głównym targetem są dorośli. To strasznie niefajny kompromis (no chyba, że dla dzieciaków), bo chętnie bym od czasu do czasu obczaił jakieś barwne , ale i lekkie widowisko sci-fi, z tym że nie tak ugrzecznione.

   Inna sprawa to efekty specjalne, które szczerze powiedziawszy mocno mnie zawiodły. Pierwsza scena z Ultrona to pościg po lesie, niestety tak chamsko widać, efekty komputerowe, że mnie to zniechęciło. A przecież przy o 100 mln $ mniejszym budżecie Miller zrobił w Mad Maxie wywalony w kosmos pościg po pustyni. Ja wiem, że tam nie było żadnych laserów i latających ludzi, ale z drugiej strony i na to znalazł by się sposób. Chyba nawet w Gwiezdnych Wojnach z lat 80' były lepsze efekty w podobnie dynamicznych scenach np. pościgu na planecie Ewoków. Może więc wystarczyło ograniczyć nieco ilość fajerwerków na rzecz ich jakości.

   Osłabia mnie też miałkość fabuł tych filmów. Jak byłem dzieciakiem, a później nastolatkiem to lubiłem oglądać na Fox Kids wszelkie animowane Spidermany, X-meny, Hulki i Iron Many, ba nawet Fantastyczne Czwórki (jak ja to pamiętam). To były takie dwudziestominutowe odcinki, z których z reguły każdy był zamkniętą historią. Prosta niewymagająca fabułka naszpikowana akcją i fajerwerkami. Całkiem spoko rzecz. Niestety pełnometrażowe adaptacje komiksów nie są bardziej rozbudowane fabularnie od tych starych odcinków z kanału dla dzieciaków, a przecież  mogło być inaczej. Bo jeśli już łożyć na coś miliony dolarów to niech to nie będzie jedynie przerost formy nad treścią, bo fajerwerki same się nie obronią przez ponad półtorej godziny. Niestety ja mocno się wynudziłem na tych wszystkich pościgach i walkach.

   Uczciwie też przyznać muszę, że niektóre z tych filmów mają nawet spoko postaci, rzecz jasna najbardziej się chyba wybija Stark grany przez Downey Jr. ze swą niewyparzoną gębą, celnymi dogryzkami i ciętymi ripostami na każdą okazję. O tyle fajny, że jak go określiła moja żona za tą bezczelną maską, kryje się gość, który jest nie tylko mocny w gębie, ale faktycznie pieruńsko zdolny i przygotowany na niemal każdą okazje. Inna sprawa, że z Iron Manem w całym tym filmowym uniwersum miałem stosunkowo najwięcej do czynienia i muszę zauważyć, że wypada on dość nierówno, zależnie od filmu albo zgarniając całe show, albo ledwo wybijając się spośród pozostałych. Bo pozostali, no cóż, dupy nie urywają. Nie urywa jej też Loki, którego po fali internetowej popularności miałem za największy osobowy atut całej tej maskarady. No nie, aczkolwiek w przeciwieństwie do reszty jest chociaż "jakiś".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz